10 sty 2015

Winter Look #1

Dziś nadszedł ten wspaniały dzień, w którym w końcu mogę Wam pokazać efekty współpracy z jedną z najsympatyczniejszych i najzabawniejszych osób jakie dotąd poznałam - Gabą.
 Cała praca wymagała dużego poświęcenia, ze strony obu z nas. Było zimno i wiał przenikliwy wiatr. Jednak mimo tego, że warunki pogodowe nic nie ułatwiały, udało nam się. I tak oto prezentuję Wam dzisiaj jedne z najładniejszych zdjęć jakie kiedykolwiek mi zrobiono. 

/ph.Gaba Czasamitakbywa./marki w filmiku/
Przy okazji zabrałyśmy na spacer psa Gaby - Gryzeldę, która również się pojawia w filmiku WinterLookbook (aby go obejrzeć wystarczy, że klikniecie na jego nazwę).

 Jeżeli chcecie zobaczyć Gryzię w najlepszym wydaniu (jakkolwiek by to nie brzmiało) - z brwiami, to w następnym poście z pewnością znajdzie się takie jej zdjęcie. Z resztą kolejnym razem zobaczycie też drugi outfit oznaczony #2.
Właśnie siedzę z kubkiem herbaty rumiankowej, od której się ostatnio uzależniłam i próbuję podsumować miniony rok. Oczywiście mimo, że jest dopiero trzecia po południu nastała ciemność. Nie wstawię więc tajemniczych zdjęć, na których raczę się przepysznym napojem. Akurat pierwszy raz przypadkowo wyszedł mi typowy messy bun, którego ułożenie na kręconych włosach jest nierealne. Szansa na udokumentowanie i jego dowód zniknęła wraz z zachodem słońca. Trochę szkoda, ale mówi się trudno.
Czy chcielibyście zobaczyć filmik z pytaniami poprzez, które opisałabym co się we mnie i u mnie zmieniło? Wydaje mi się, że w ten sposób mogę Wam pokazać więcej siebie - twarzą w twarz, jak przyjaciele siedzący razem na kanapie (i zajadający się czekoladą, bo czekolada to życie). Dowiecie się takich rzeczy, które dotąd wolałam przemilczeć oraz tych, które sprawiły, że mój charakter i podejście wywróciły się do góry nogami.
 W Święta niestety nie spadł śnieg, który uważam za klimatyczny mus i bożonarodzeniowe sacrum. Jednak gdy usiedliśmy już do wigilijnego stołu, i tak poczułam magię Świąt. Do tej pory zachodzę w głowę dlaczego dostałam więcej niż to sobie wymarzyłam. W tym roku rodzina sprezentowała mi: najnowsze perfumy Giorgio Armaniego - Si, iPhone-a 5s, bezprzewodowy głośnik bluetooth i stację dokującą do telefonu. Już samego iPhone-a uważałam za odległe i niemożliwe do spełnienia pragnienie i z pewnością możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie. Zaś po użyciu perfum czuję się jak to określiłam, gdy odwiedzałam z mamą Douglasa - "Jak milion dolarów".

Cała sytuacja wyglądała tak, że gdy szłyśmy zrobić przed-zimowe zakupy dostrzegłam zapach Si, który rzucił mi się w oczy podczas przeglądania nowinek ze świata Fashion&Beauty. Z tego powodu powiedziałam - "Chodźmy się tylko popryskać". Stwierdziłam, że - "Będziemy pachnieć jak milion dolarów". Właściwie to ja wypróbowałam zapach Miss Dior bo wygrywając moje zainteresowanie delikatnym i dziewczęcym flakonem. Sprawdziłyśmy oba zapachy i powiedziałam, że bardziej podoba mi się wabik, który nas tu sprowadził czyli Si.

 Pod ostatnim postem część z Was pisała, że też byście chcieli dostać ten sam telefon. Jestem bardzo ciekawa co Wy dostaliście na Święta? Co do moich prezentów samych w sobie to właściwie, czy byłyby to futrzane skarpetki z szalikiem do kompletu, czy przykładowo torebka Michaela Korsa - jak już poprzednio wspomniałam - "I tak bym się ucieszyła"

Na koniec zapraszam Was jeszcze na swojego Instagrama - zuuzq, na którego trafiają wszystkie moje ulubione zdjęcia (wiele innych poza sesją). Zachęcam też do odwiedzenia strony Gaby z idealną fotografią - Czasamitakbywa.
xx Zuza

22 gru 2014

❅ Chirstmas Time ❅




Zadawaliście przeróżne pytania na temat Świąt, tak więc w tym poście zamierzam  rozwiać wszelkie Wasze wątpliwości i zaszczepić w sercach jeszcze więcej bożonarodzeniowej radości. U mnie w tym roku , tak jak z resztą w większości Polski, śniegu nie ma. Za to gdybym miała powiedzieć co najbardziej lubię w Świętach, to powiedziałabym, że atmosferę. Nawet wtedy kiedy owe zjawisko pogodowe się nie pojawia. Wielki wpływ na moje samopoczucie w tej dziedzinie ma fakt, że dzięki technologii codziennie widuję masę fotografii, na których śnieg jest stałym elementem. W żaden sposób nie tęsknie za pomocą w odśnieżaniu okien, czy problemem zapalenia samochodowego silnika. 

Właściwie wiele jest takich rzeczy, które w tym okresie sprawiają mi wielką przyjemność. I to bez pomocy śniegu! Między innymi - duże, długie i ciepłe swetry ; przyjemne w dotyku kardigany i termos z ciepłą kawą o poranku. Gdy wchodzę do domu mijam przystrojoną choinkę, a w pokoju świecą się lampki. Zapalam świeczki, biorę książkę i wskakuję pod dopasowany kolorystycznie kocyk. Takie życie, szczególnie kiedy nie ma szkoły, jest doprawdy wspaniałe. 


Jest jeszcze jedna rzecz, która niesamowicie wprawia mnie w świąteczny nastrój... guess what... oglądanie tematycznych filmików! Nikt by się tego wcale nie spodziewał :')  Jednakże moja siostra przebiła w tym roku wszystko. Zajęła się wyrobem pierników. Stąd fotografia zabałaganionej kuchni. Nie jestem wielkim fanem publikowania na blogach zawartości czyjegokolwiek talerza, mimo to uważam, że starania Oli powinny zostać, chociaż w ten sposób wynagrodzone.


Pytaliście też o prezenty. Na Mikołajki dostałam małą czarną i już nie mogę się doczekać kiedy ją włożę, oraz słodycze. Bardzo mi ten zestaw odpowiada. Każdy kto lubi jeść, tak jak ja, na pewno to rozumie. 
Na koniec zostawiłam najciekawszy temat, czyli co chcę dostać na Gwiazdkę. Gdybym dłużej nad tym pomyślała to znalazłoby się wiele rzeczy. Jednak mam takie jedno największe pragnienie i jest nim nowy telefon. Z resztą nie byle jaki, bo biały iPhone 5S. Wiem, że decyzja o kupnie jest realna ale już samo kupienie nie jest zależne ode mnie. Zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Słyszałam od rodziców tak wiele różnych tajemniczych i zawiłych odpowiedzi, że jestem totalnie zbita z tropu. "To ma być niespodzianka". Jakoś szczególnie się nie nastawiam... Żartuję, tak na prawdę jestem okropnie ciekawa i mam nadzieję go dostać. "Poczekamy zobaczymy".


Tak się prezentuje moje marzenia w całej okazałości. Zostawiam Wam do przeczytania obrazki, które są bardzo prawdziwe i z tego powodu mnie bawią.  




 Na koniec dodam tylko, że nie jestem jakoś strasznie wybredna, i że wszystko jedno co dostanę na Święta i tak będę szczęśliwa! 
xx Zuza