Jednakże moja nieobecność również nie jest nieuzasadniona i tak jak uważam, że nie ma sensu się tłumaczyć, bo fakt jest faktem - nie ma nas => nie ma filmu => widzowie i czytelnicy są zawiedzeni. Taka jest kolej rzeczy i wszystko jedno jakie wytłumaczenie ma Wasz ulubieniec nic w tej zasadzie się nie zmienia czyż nie? Aczkolwiek jak już wspomniałam mimo wielkiej chęci, by się pojawić nie mogłam, ponieważ zachorowałam. Miałam bardzo ostre zapalenie gardła. Choroba była do tego stopnia ciężka, że nie mogłam mówić, a nawet picie sprawiało problem. To oczywiście uniemożliwiało nakręcenie filmu.
Potrafiłam przez dobre dwadzieścia minut patrzeć się tak po prostu w ścianę - zachowanie z serii "eksplozja kreatywności". Ku własnemu zaskoczeniu już drugiego dnia skończyłam z laptopem na kolanach i próbowałam do Was tutaj przemówić. Spełzło to na tak nieudolnych wypowiedziach, że sobie darowałam. Całe to rozłożenie trwało przez calutki tydzień od soboty do dzisiejszej soboty.
W poniedziałek zamierzam zmobilizować całą swoją siłę i ruszyć do szkolnego boju. Trzecia klasa gimnazjum sama się nie zda. Pewnie domyślacie się czym zaowocuje tak długi niebyt w naszej ukochanej instytucji państwowej oprócz nadrobienia braków towarzyskich. Już nie mówiąc o tym, że chodzę do specyficznej szkoły gdzie wypracowuję dwieście-dziesięć procent zamiast stu na tą samą ocenę. Z pewnością będzie ciekawie.
Czy tylko ja tak bardzo kocham kapelusze (,w których wyglądam jak czarownica), zakolanówki i ciepłe szaliki? Jeśli nie wiesz o co chodzi zerknij tutaj CLICK . Od ładnych dwóch miesięcy są to moje ulubione akcesoria, które noszę przy każdej możliwej okazji. Może moje zamiłowanie powinno zostać uczczone postem pochwalnym i Outfitem z nimi w roli głównej?
Zostały ostatnie dwa pytania, które być może zaprzątają w tym momencie Wasze głowy. Po pierwsze czy wypowiem się na temat zaistniałej pory roku chociaż trochę szczegółowiej i co wspólnego z postem mają zdjęcia. Otóż moi drodzy typowo zimowy post pojawi się następnym razem. Co do zdjęć widzicie na nich sposób w jaki upływały dni wirusowej niemocy w tej przystępniejszej wersji, choć kto spostrzegawczy na pewno zauważył, że nie mam tutaj na sobie żadnego makijażu.
Trzymajcie się ciepło (dosłownie), nie chorujcie i dajcie z siebie wszystko! Ja też się postaram xx